Narrator
Komentarzy 8

Okulary w kształcie kocich oczu

Nie mam zbyt wielu przyjaciół. Prawdopodobnie z mojej winy. Szczerze mówiąc, czasem odnoszę wrażenie, że jestem całkiem sama, a świat zza przezroczystych szyb okien został stworzony przypadkiem przez jakiegoś wybitnego, tajemniczego artystę i wcale nie wystarczy przekręcić klamkę, by dostać się na drugą stronę. Są tam cienie, pomieszane kolory i niewyraźne plamy. Wydaje mi się, że tkwię w głuchej ciszy otoczona czterema ścianami, a rzeczy, które widzę, tak naprawdę nie istnieją i są jedynie wymysłem mojej wyobraźni. Nawet sen i rzeczywistość zamieniły się rolami – teraz powrót na jawę wywołuje abstrakcyjne odczucia, które kiedyś przypływały, gdy klatka piersiowa unosiła się wolnymi ruchami, a oczy pozostawały zamknięte.

Mam jednak coś, co nie każdemu udaje się odnaleźć i zatrzymać przy sobie na zawsze – Dobrą Wróżkę. Nazywam Ją tak, ponieważ jest zbyt cenna, by zdradzić innym Jej prawdziwe imię. Nosi okulary w kształcie kocich oczu, a Jej naturalne powieki wyglądają, jakby przykryła je delikatna warstwa różowo-brązowego pudru. Boję się, że w chwili nieuwagi lub nadąsania ktoś mógłby mi Ją odebrać i już nigdy Jej nie odzyskam. To do Niej pragnę wysyłać najpiękniejsze uśmiechy, ciepłe pocałunki oraz cichutkie myśli przemykające przez mój umysł. Jest krucha i maleńka, choć dźwiga ciężar ogromnego serca; dobrego, pełnego empatii, odważnego oraz wrażliwego, będącego tarczą dla słabszych, zagubionych dusz. Jej spojrzenie przenika ludzkie kłamstwa i słabości, a dłonie nigdy nie zrobiły nikomu krzywdy. Wokół Niej unosi się aura zaufania. Kiedy patrzę na Jej rozpromienioną twarz, dostrzegam w powietrzu drobinki złocistego pyłku, które opadają na Jej szczupłe ramiona oraz kasztanowe włosy – dlatego tak lśnią w świetle dnia.

Lubię dyskretnie przyglądać się Dobrej Wróżce, gdy owinięta w śnieżnobiały koc, przeciera palcami śpiące oczy. Gdy zjada pospiesznie brzoskwinię i popija ją kawą z mlekiem. Gdy parkuje samochód na podjeździe przed domem i wysiada z pojazdu, prosząc mnie, bym pomogła Jej zabrać zakupy. Gdy opowiada o swoich marzeniach i dekoruje meble oraz kanapy zgodnie z kolorami pór roku, dbając o najmniejsze szczegóły, piecze ciasta z owocami sezonowymi i oddaje każdej czynności cząstkę siebie, kierując się bezwarunkową miłością i troską. Gdy, pomimo wyczerpania, ozdabia prezenty gwiazdkowe i sprawia, że każde święta pozostawiają wzruszające wspomnienia. Gdy podlewa kwiaty w ogrodzie i ubiera czerwoną spódniczkę oraz buty na koturnie. Gdy specjalnie budzi się przed domownikami wczesnym rankiem, by przygotować śniadanie i zawieźć mnie na peron, choć na zewnątrz jest jeszcze ciemno. Gdy zapach Jej grejpfrutowo-pomarańczowego płynu do kąpieli roznosi się po korytarzu. Gdy przytula mnie do siebie i dostrzegam drobiazgi namalowane na Jej skórze, czując ciepło Jej ciała i rytmiczne uderzenia serca. Gdy obniża ton głosu i pyta się, jak minął mój dzień lub cieszy się z moich małych sukcesów. Gdy zimą owija szyję wełnianym szalem, a powietrze sprawia, że szkiełka Jej okularów przez krótki moment są zaparowane. Gdy cierpliwie znosi długie wizyty u lekarzy i troszczy się, robiąc wszystko, by wypędzić moje smutki. Gdy dzielnie pokonuje przeszkody i nigdy się nie poddaje.

Dobra Wróżka poświęciła dla mnie wszystko, a ja zadaję Jej cierpienie. Mówię, że nie pozwolę innym Jej skrzywdzić, a sama ranię Ją swymi słowami. Coraz bardziej się od Niej oddalam, nie pozwalając do siebie dotrzeć, błędnie obciążając Ją winą własnych błędów. Osłabiam silną więź, która między nami powstała i nie doceniam dobra, jakim każdego dnia jestem obdarzana. Tęsknię za czasem, kiedy zachowywałam się inaczej.

Przepraszam. Obiecuję, że się zmienię. Kocham najmocniej.

8 komentarzy

Dodaj komentarz